piątek, 17 lutego 2017

Różowy Lotos - rozmowa z Bogiem

2017-02-17

Różowy Lotos - rozmowa z Bogiem


Dziś bawiłem się układem graficznym dla tego bloga. Długo szukałem tła, które by pasowało do uczuć. Uczuć nie tylko bezinteresownej miłości, ale tak samo mych głębokich uczuć dla wszystkich bodhisattwów z wszystkich czasów. Złotem bym ich obsypał, z radością bym im służył,.. lecz uczucie jest trudne do zdefiniowania. Łatwiej kiedy się rozłoży aspekty związane z miłością bodhisattwów. Róż bezinteresowności, lotos przebudzenia, zieleń miłości i nadziei bliskiej ludziom, niebieski (w logo) prawdy. Tak po długich poszukiwaniach wyłonił się różowy lotos na tle zieleni. Pięknie, to mi pasowało.

Wyłączyłem kompa, usiadłem do medytacji śpiewając z oddechem Boskie Imię Siakti. Nagle w me serce wpłynęła różowa kula światła. Rozpromieniła me serce i wypełniła cudownym uczuciem. Oczywiście medytacji już nie dało rady prowadzić... Zapytałem więc:

SaiSiwa: Co to jest?
Siakti: To ode Mnie, Ja tym jestem.
SaiSiwa: Tak, tą cudowną miłością. Współczuciem wszystkich bodhisattwów.

Tak, już zapomniałem. Tym jest „kurz świata”. Właściwie to powinienem w tym miejscu przeprosić wszystkie szlachetne kobiety również idące drogą bodhisattwy. Me sztampowe postrzeganie kobiet jako niewolniczo przywiązane do swej kobiecej roli... oględnie mówiąc... Siakti zdemaskowała. Od dawna coraz mocniej widzę, że następne żywoty chcę mieć samotne, poświęcone Bogu i służbie. Mam dość ciągłego obcinania skrzydeł w związkach. Teraz Siakti oznajmia coś przeciwnego, że jest ucieleśnieniem współczującej miłości i obdarza mnie tą samą cudowną miłością jak podziękowaniem za to że właśnie zrobiłem szatę graficzną dla tej stronki. Po raz kolejny podkreśla, że jest taka jak ja. Jest w końcu mą Odwieczną Małżonką. Mogła by więc być inna? Ech, ten kurz świata trzeba otrzepać ze swych szat...

Siakti: Ja cię wspieram.
SaiSiwa: Dziękuję za potwierdzenie.

Swami P. SaiSiwa